Szukaj

niedziela, 7 kwietnia 2013

Saurus Kocour'a - mocny ekstrakt w piwie czeskiej produkcji.

Saurus pojawił się na sklepowych półkach - jak to z Kocourem bywa - spróbować trzeba, a następnie wyrobić sobie swoje własne na jego temat zdanie. Piłem ich piwa lepsze i gorsze, dlatego nie nastawiam się w żadnym kierunku jeżeli chodzi o Saurusa.

Etykieta zapowiada ciekawe piwo - mamy do czynienia z ekstraktem 20%! Wartość bardzo duża, przy alkoholu 7,2%. Dowiadujemy się również, że piwo zostało chmielone chmielami amerykańskimi oraz warzone zostało przy użyciu słodów wędzonych. Hybryda wydaje się być doskonała.

Przysłowiowy kapsel w górę i przelewamy do szkła. Zobaczymy czy ten Kocour pazury ma i je pokazuje.


Piana: praktycznie żadna, od razu się redukuje do cieniutkiej warstwy. Szkło nie pozostaje oblepione. jest nieciekawie.

Kolor: mętny i rubinowy, w kierunku ciemniejszego rubinu.

Zapach: dla mnie słabo wyczuwalny, słodowy z akcentami owocowymi. Po jakimś czasie do głosu dochodzą drożdże i alkohol.

Smak: Pierwsze łyki to mocno wyczuwalna słodowość. Owoce może gdzieś daleko w tle, raczej słabo wyczuwalne. Goryczka z początku żadna - zostaje przykryta przez słód. Dopiero po jakimś czasie zaczyna wybijać się na pierwszy plan konkurując ze wspomnianym głównym bohaterem. Piwo ma mnóstwo wspólnego z koźlakiem i to skojarzenie towarzyszy przez cały czas konsumpcji.

Ogólna ocena: 7/10 - to piwo można pokochać lub znienawidzić. Minusem jest słaba piana, a reszta to rzecz gustu - jedni uwielbiają bogaty smak słodu, inni spodziewają się pierwszoplanowej goryczki - zachęcam do spróbowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz