Szukaj

piątek, 20 grudnia 2013

Artezan Chateau - limitowane zaskoczenie

Udało mi się dostać butelkę Chateau z Artezana - piwa niebanalnego (chociaż to się dopiero za chwilę okaże), ponieważ leżakowanego w beczkach po winie! Miałem już styczność z rewelacyjnymi piwami które leżakowały w beczkach po whisky, natomiast czegoś takiego jeszcze nie próbowałem. 6,5% alkoholu przy ekstrakcie 17% - czyli nie za słabe, a i ekstrakt może sugerować pełny smak piwa, przy założeniu że posmaki przejęte po winie tego nie zmienią.

Spodziewam się kwaskowego posmaku, zapachu jak i smaku wina wytrawnego - nie jest to coś co uwielbiam, ale biorę to pod uwagę i nie nastawiam się z tego względu do tego Artezana negatywnie.

Panie i Panowie - kapsel w górę i przelewamy do szkła.

Kolor: bardzo ciemny, ale nie czarny. Pod światło pojawiają się refleksy, które określiłbym jako kolor brązowy, mętny.

Piana: nie jest obfita, w zasadzie to mały kożuch na wierzchu, jednak utrzymuje się długo i oblepia ścianki szkła.

Zapach: wino, wino i jeszcze raz wino, wzbogacone lekko słodowymi aromatami. Nie ma się co dziwić.

Smak: Pierwszy łyk przynosi spodziewany kwasek, ale dobrze wkomponowany w piwną otoczkę, co z kolei nie znaczy że tej drugiej jest sporo. Skojarzenia z lambikiem są po prostu nie do uniknięcia. Na końcu można odczuć nieco słodu i owoców, ale w minimalnym stopniu. Piwo jest nisko wysycone, przy końcu momentami lekko mdłe oraz wodniste. Gdzie to 17 BLG?

Ogólna ocena: Ciężko ocenić to piwo w standardowej skali, dlatego ją pominę. Akcenty winne są niezbyt typowe dla piwa, co nie znaczy że nie da się ich połączyć. Amatorom nowych doznań smakowych polecam do spróbowania, osobiście uważam że piwu brakuje nieco treści w samej bazie piwnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz