Browar Williams kolejny raz gości na tym blogu - tym razem na "warsztat" biorę piwo o wdzięcznej nazwie "Marsz pingwinów", które producent określa jako "Smooth Creamy Stout" - i to właśnie ten kawałek etykiety mnie zaciekawił i zadecydował o zakupie butelki tego piwa.
Piana: po prostu rewelacyjna. Wystarczy odrobinę mocniej przechylić butelkę, żeby utworzyła się przeogromna czapa piany, dosyć gęstej, kremowej, o ciemniejszej barwie. Wielkie brawa, mam nadzieję ze to nie przypadek.
Kolor: nieprzejrzyście czarny.
Zapach: bardzo lekki, nieco słodkawy zapach gorzkiej czekolady, może trochę kawy, a może mi się po prostu wydaje i sugeruję się tym, iż jest to porter.
Smak: samo posmakowanie piany ujawnia nam głęboki aromat czekoladowy, samo piwo smakuje podobnie. Jednak to nie koniec - dalej otrzymujemy nieco goryczki oraz... trochę owoców z aromatem przypraw. Takie informacje możemy przeczytać na etykiecie, a producent nie kłamie.
Ogólna ocena: 9/10 - duży plus za pianą, chociaż nie utrzymała się w tak bujnej formie dłużej niż kilka minut, oraz za kompozycję smakową. Porter warzony ze skórką pomarańczy - chętnie powtórzę to w domowych warunkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz