Szukaj

sobota, 18 maja 2013

Rojber z Szał Piw - Tej!

Sama etykieta na dzień dobry raczy nas typowymi zwrotami poznańskimi, sugerując nieco zawadiacki charakter piwa.

Spójrzmy zatem w skład - oprócz typowych składników jak chmiel, woda, słód i drożdże odnajdujemy również... rodzynki. Natomiast do fermentacji użyto drożdży belgijskich. Niestety nie podano jakich konkretnie.

Niestety - jednym ze składników jest cukier. Może nie powinno się traktować tego jako czegoś negatywnego, jednak dla mnie kojarzy się z koniecznością podbicia BLG w gotowej brzeczce. Jaka była intencja producenta - tego nie wiadomo, dlatego nie przekreślam na dzień dobry.

Spodziewam się owocowego smaku, ze względu na drożdże - podobnego do tego, który można spotkać w belgijskich browarkach.


Kolor: ciemny, ale nie brązowy czy czarny - raczej coś podchodzącego pod miedziany, a sugerując się składem można powiedzieć że przypomina kolor rodzynek ;)

Piana: zapowiadała się pięknie niczym solidny kawałek leberki, ale skończyło się szybko na cienkiej warstwie pianki.

Zapach: akurat tutaj mało wyczuwałem cokolwiek. Jeżeli już to owoce.

Smak: Piwo jest słodkie - to pierwsza myśl która mnie naszła. Posmak rodzynek i słodycz z nich płynąca całkiem wyczuwalna (no chyba że się bardzo mocno zasugerowałem tym składnikiem). Piwo jest owocowe,  przypomina trochę belgijskie klimaty. Po chwili dochodzi do głosu lekka kwaskowatość - przy czym od razu zaznaczam że nie jest to raczej kwestia zepsucia piwa! Owa kwaskowatość towarzyszy już do końca i w zasadzie nabiera na sile dominując całość w sposób zbyt narzucający się. Niestety, bo w pewnym momencie zaczęło mi to przeszkadzać na tyle, że część zawartości kufla wylądowała w zlewie.
     Wysycenie jest spore - w zasadzie identyczne jakie często uzyskuję w swoich domowych piwach (zasługa refermentacji w butelkach).

Ogólna ocena: 4/10 - na mnie to piwo nie zrobiło ogromnego wrażenia. Jest to z pewnością produkt inny niż cała gama dostępnych produktów na naszym rodzimym rynku - jednak nie podbije serc wszystkich piwoszy. Na pewno polecam spróbować osobom które cenią sobie aromaty owocowe, lubią nowości oraz klimat belgijskich piw.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz