Szukaj

środa, 22 maja 2013

Gypsy Porter z Kocour'a

Porter porterowi nie równy - często to powtarzam i będę się tego trzymał. Jest to gatunek który z jednej strony można łatwo zepsuć poprzez przesadzenie z którymś z elementów smakowych czy w mniejszym stopniu zapachowych.

Z Kocourem bywa różnie - pamiętam piwa dobre jak i przeciętne w wykonaniu browaru z Varnsdorf. I może bym nie spróbował, gdyby nie znajomy z Węgier, który bardzo mocno Gypsy Porter'a zachwalał.

Zatem polowanie w sklepie udane, kapsel w górę i do kufla...




Kolor: czarny, niemal nie przejrzysty. Dopiero pod ostrym światłem nieśmiało ujawnia delikatne refleksy.

Piana: lekka, o kolorze kawy z mlekiem, niewielka.

Zapach: suszone owoce, aromaty palone, nieco kawy lub czekolady.

Smak: na początku słodycz, w dalekim tle czuć nieco owocowych smaków, ale nie są wybijające się. Dobrze wkomponowany palony aromat pozostaje długo do końca. Piwo bardzo pijalne, wysycenie odpowiednie. Smakuje po prostu dobrze. Goryczka jest wyczuwalna, ale absolutnie nie przykrywa reszty. Raczej stanowi element towarzyszący całej kompozycji smaków.

Ogólna ocena: 9,5/10 - Bardzo dobry porter. Nawet jeśli nie jesteś przekonany do tego gatunku piwa, to mocno namawiam na spróbowanie tego genialnego wyrobu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz