Bière de Garde w wydaniu Pinty - wreszcie coś nowego z Pinty, w dodatku dla odmiany - niezbyt mocno nachmielonego, co może zmieni nieco kierunek "piwnej rewolucji" w Polsce - w końcu ileż można wyprodukować piw w stylu AIPA?
Co znaczy Biere de Garde? Oznacza "piwo, które się przetrzymuje" - ważone jest ono na początku roku i leżakuje przez kilka miesięcy. Warto przy tym zaznaczyć, że nie jest to styl warzenia piwa o sztywnych ramach - bardziej wyznacza kierunek, niż nakazuje trzymać się ściśle konkretnej receptury. Dlatego do tego stylu pasują zarówno piwa górnej, jak i dolnej fermentacji, o różnych zakresie barw.
W przypadku produktu Pinty, warto zwrócić uwagę na skład - znajdziemy tutaj owoce mirtu, skórkę pomarańczy oraz mąkę z kasztanów - ciężko jednak było mi ją wyczuć w smaku...
Kolor: mętny, żółto-pomarańczowy w odcieniach owocowych. Dosyć pasuje do całości którą reprezentuje.
Piana: średnia, szybko się redukuje, znikome ślady na szkle przypominają o jej wcześniejszej obecności.
Zapach: lekki, słodowy, trochę owocowy.
Smak: również lekki, żaden jego element nie usiłuje zdominować całości. Lekkie smaki owocowe, karmelowe, nawet trochę... gruszek. Chmiel jest tutaj zupełnie odsunięty na daleki plan.
Ogólna ocena: 9/10 - świetne piwo na lato! nasycenie mogło by być nieco większe, poza tym nie ma się do czego doczepić - pod warunkiem że jest się otwartym na nowe doświadczenia. Tymczasem czekamy i dopominamy się Sahti!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz